Powoli dociera do nas świadomość, że święta Bożego Narodzenia już za 5 tygodni, a to naprawdę niedługo. Pora zatem zabrać się za przygotowywanie gwiazdkowych upominków. Wierząc, że nic nie sprawi większej przyjemności niż własnoręcznie wykonany drobiazg, postanowiłyśmy niezwłocznie przystąpić do działania. Uzbrojone w nowe pędzle i farby, rozpoczęłyśmy malowanie. 

Uzbierało się tego niemało. Beata czeka na chustecznik w starym stylu, stąd na stole zagościła farba w kolorze starego złota. Po nałożeniu kolejnej warstwy, tym razem w jasnym  kolorze, oklejeniu motywami bordowych róż i pomalowaniu, goście właścicielki chustecznika będą mogli podziwiać prawdziwe arcydzieło. Marzena skupiła się na wykonaniu pięknej bransoletki w odcieniach jesiennych brązów, która czeka już tylko na wyszlifowanie i polakierowanie.                                           

 Berni ciężko pracowała nad przygotowaniem stojaka, zakładek oraz podkładek pod kubki dla naszych milusińskich. Ozdobione dziecięcymi motywami z serwetek zapewne ucieszą niejednego malucha. Obydwie Gosie i  Marta  skupiły się na dekorowaniu przygotowanych tydzień wcześniej „spękanych”  zakładek. Powstały zupełnie nowe wzory, których na razie nie ujawnimy.                Nasza Martunia pięknie udekorowała drewniany świecznik na tealight’y motywem zimorodka (jeśli pomyliłam nazwy ptaków – bardzo przepraszam). Ten skromny upominek jest już gotowy i czeka na swojego właściciela… Niestety wstrętna grypa złożyła część zespołu do łóżek, więc podczas tych trzech godzin nie udało się zrobić wszystkich zaplanowanych wcześniej rzeczy, niemniej jednak kolejne zakupy zrobione, temat kolejnych zajęć ustalona, nie jest źle.                                                                 

Za tydzień chcemy przygotować kilkanaście bombek choinkowych w zupełnie nowej odsłonie oraz małe drobiazgi według pomysłu jednej z naszych pań. Ale o tym napiszę już po następnych zajęciach „ręcznych działaczek”

 

JR