Do 7 grudnia w holu Biblioteki Publicznej w Zielonkach przy ul. Galicyjskiej 17A będzie można oglądać prace wykonane przez członków Podgórskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Sztuk Wszelkich. Na wernisażu 7 listopada członkowie stowarzyszenia zaprezentowali swoje wiersze oraz prace plastyczne wykonane w różnych ciekawych technikach. W ramach spotkania „Nasze pasje” z pewnością udowodnili, że są obficie obdarzeni talentami.

 

 

Do 7 grudnia w holu Biblioteki Publicznej w Zielonkach przy ul. Galicyjskiej 17A będzie można oglądać prace wykonane przez członków Podgórskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Sztuk Wszelkich. Na wernisażu 7 listopada członkowie stowarzyszenia zaprezentowali swoje wiersze oraz prace plastyczne wykonane w różnych ciekawych technikach. W ramach spotkania „Nasze pasje” z pewnością udowodnili, że są obficie obdarzeni talentami.
- Koło powstało w roku 2003, w 2006 przyjęło swoją oficjalną nazwę – Podgórskie Stowarzyszenie Sztuk Wszelkich im. Karola Wojtyły. Kontynuujemy ideę Haliny Cieślińskiej-Brzeskiej, animatorki kultury, która najpierw doprowadziła do powstania takiego koła na Salwatorze, potem w Bronowicach i Nowej Hucie. My powstaliśmy po tych trzech, ale jako pierwsi przekształciliśmy się w organizację pożytku publicznego – mówi Jadwiga Broczkowska, skarbnik organizacji, na której czele stoi Danuta Kras. Prezes z powodów rodzinnych nie mogła przybyć na spotkanie. Stowarzyszenie zrzesza 45 osób, które interesują się wieloma dziedzinami sztuki – plastyką, prozą, poezją, muzyką, fotografiką itd.
- Co roku wydajemy książkę, mamy już pięć tytułów, w tym w czterech propagujemy znajomość regionów poprzez krajoznawczą poezję – mówi pani Broczkowska, a Alicja Tyblewska dodaje: - Wszystko to z naszych składek oraz z 1 proc. odpisu.
Członkowie potwierdzają, że większość składu stanowią osoby emerytowane, które dzięki temu, że zyskały na emeryturze więcej czasu, mogą go poświęcić swoim pasjom. Wielokrotnie jest tak, że przez całe życie hodowali te pasje w sobie, a na emeryturze mogą je realizować. Ale są też osoby działające w swoich zawodach, wielu nauczycieli. W najbliższym czasie do stowarzyszenia zostaną przyjęte kolejne cztery osoby.
Swoje wiersze zaprezentowali: Alicja Tyblewska, Jadwiga Broczkowska, Władysława Czuła, Elżbieta Żórawska-Dobrowolska oraz Ryszard Bochenek-Dobrowolski. Były to wiersze liryczne, opiewające piękno polskiej przyrody, i przy tej okazji czasem miłosne, jak w wierszu Jadwigi Broczkowskiej „Głuszec”, o którym to ptaku pisze autorka, że „by partnerkę wzruszyć, gotów sam się jest ogłuszyć”. Autorzy również bawią się poezją – Elżbieta Żórawska-Dobrowolska zaprezentowała swoje tautogramy, wiersze, w których każde słowo zaczyna się na tę samą literę.
Utwory poetyckie zawarte są w tomikach wydanych przez stowarzyszenie: „Małopolska naszych serc”. „Podhale”, „Podhalańskie impresje”, „Beskidzkie zauroczenia”, „Barwy liryki”. Gminne i szkolne biblioteki otrzymały egzemplarze w prezencie.
Pokazano obrazy Małgorzaty Doroty Satoły, która m. in. maluje z użyciem kliszy rentgenowskiej, obrazy Anny Baki i Jadwigi Broczkowskiej, co dowodzi, że zrzeszeni w stowarzyszeniu nie ograniczają się do jednej dziedziny sztuki. I tak: Ryszard Bochenek-Dobrowolski pokazał obok, m. in. metaloplastyki, swoje rysunki na liściach, takie jak przedstawiający starą pijalnię w Krynicy rysunek na liściu tulipanowca oraz zamek w Suchej Beskidzkiej na liściu klonu. Wielkie wrażenie na widzach zrobiły wachlarze wykonane przez pana Ryszarda dla żony, w srebrnych oprawach. Jeden szczególnie piękny i nawiązujący do tradycji krakowskiej, bo wykonany z pawich piór. Specjalnie i tylko na wernisaż państwo Dobrowolscy przywieźli kopie eksponatów muzealnych, które pan Ryszard wykonał ze zdjęć posługując się marmurem i metalem – jest to kopia Nautilusa, poch. z II poł. XVII wieku pucharu oraz francuskiego zegara kominkowego z XVIII wieku, znajdujących się w zbiorach zamku królewskiego w Wilanowie.
Pani Elżbieta nie ustępuje mężowi w różnorodności zainteresowań – stosuje haft matematyczny, technikę decoupage do ozdabiania korali, ale także kamieni, które zamieniają się dzięki jej ornamentom we wspaniałe przedmioty użytkowe, służące na przykład do przytrzymywania dokumentów na biurku.
Władysława Czuła z radością zdradziła słuchaczom, wśród których Radę Gminy Zielonki reprezentowała Anna Sieńko, że pochodzi z terenu gminy Zielonki, z Garlicy Duchownej. Tam się urodziła i stamtąd wędrowała pieszo do szkoły w Zielonkach, znajdującej się w budynku dzisiejszego komisariatu policji. Dziś pisze wiersze, inspirując się poezją Staffa, Leśmiana, Tuwima, a od Mickiewicza pożyczyła format trzynastozgłoskowca, bo uważa ten typ frazy za doskonały do opisywania przyrody. Podczas odczytu wykonała fragment większego utworu opisującego wędrówkę przez las w górach, w którym oblodzone drzewa tracą gałęzie, czyniąc tę wędrówkę pełną grozy, ale i fascynacji mocą przyrody. - Trafiamy tam, gdzie jesteśmy mile widziani, więc również i do Zielonek, gdzie zaprosił nas kierownik Mariusz Zieliński. Do udziału w naszym podgórskim stowarzyszeniu zapraszamy wszystkich, niezależnie gdzie mieszkają. My na przykład wyprowadziliśmy się z Krakowa do Iwanowic – namawia do wstąpienia w szeregi pani Elżbieta Żórawska-Dobrowolska. I warto to zrobić, choćby po to, by, jak pisze Władysława Czuła, „łapać chwile szczęścia, choćby małe, tycie”.
IO


 

 

 

 

źródło: http://www.zielonki.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1278&Itemid=1