Czytanie w ogrodzie, rozmowa o książkach w ogrodzie…Czy może być coś przyjemniejszego? Jesteśmy szczęśliwe, że po raz kolejny dane nam było spotkać się w ogrodzie pp. Marii i Mariana. Miejsce to ma szczególną aurę, wracamy tu z ogromną radością, by wśród świergotu ptaków dzielić się wrażeniami z przeczytanych lektur. Nasi cudowni gospodarze zostali, w podziękowaniu za wieloletnie udostępnianie swojego ogrodu i salonu na spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki, zaskoczeni małą niespodzianką w postaci sadzonki czerwonego buka. Zostanie on posadzony w centrum ogrodu i odtąd będzie nam wiernie towarzyszył w plenerowych dyskusjach.

 

 

Zaczęłyśmy tradycyjnie od spaceru po ogrodzie, który za każdym razem wygląda nieco inaczej. W tym roku pogoda sprawiła, że wszystkie rośliny rozwijają się i kwitną kilka tygodni wcześniej niż zazwyczaj, zatem czekały już na nas pięknie kwitnące lawendy, lilie i róże. Nie ominęła nas też degustacja owoców z krzewu o nazwie świdośliwa. W smaku mogą przypominają nieco borówkę amerykańską, są jednak o wiele bogatsze w witaminy, zwłaszcza z grupy B, magnez oraz potas. Są też bardzo wartościowym źródłem wapnia i żelaza.

 

 

Po owocowej przystawce można było zastawić stoły przygotowanymi przez panie smakołykami i rozpocząć rozmowę o książce, bynajmniej nie kulinarnej. Czerwcowa lektura nie była wesołym, letnim czytadłem. To świetnie napisana powieść o rodzinie, a właściwie o jej rozpadzie, o uprzedzeniach, o traumie związanej z tragiczną śmiercią dziecka, o bólu i bezradności oraz o cudownej dwójce pozostałego rodzeństwa, które tak naprawdę wchodzi w rolę swoich rodziców. Narratorem powieści „Moja siostra mieszka na kominku” jest dziesięcioletni chłopiec i to jego oczyma śledzimy wszystkie wydarzenia. Jamie czuje się samotny i opuszczony, a przyjaźniąc się z muzułmanką krzywdzi (w jego mniemaniu) i ojca i pamięć o siostrze rozszarpanej przez bombę. Ten chłopiec ma zaledwie 10 lat, ale jest dojrzalszy i od swojej nieodpowiedzialnej i lekkomyślnej matki i ojca, topiącego żal i smutek w alkoholu.

 

 

Debiutancka powieść młodej brytyjki Annabel Pitcher, okazała się być bardzo dojrzałą, zawierającą ogromny ładunek emocjonalny książką. Dotyka najbardziej czułych strun życia, skłania do refleksji i dyskusji. A przy tym jej forma jest szalenie ciekawa.

 

 

Na pewno możemy ją polecić do przeczytania każdemu, bez względu na wiek. Jednym ku przestrodze, innym by docenili to, co mają. Lektura w naszym głosowaniu zdobyła jedną „9” oraz po trzy „8”, „7”, „6” i „5”. Średnia to mocne 6,69/10 pkt., z uwagi na dość surowe oceny, z których słynie nasza grupa.

 

 

Galeria zdjęć

JR