Wraz z nowym rokiem, któremu patronuje w gminie Zielonki Stanisław Wyspiański, miał miejsce zimowy plener fotograficzny. Trzecią edycję folkowej sesji zorganizował Mariusz Zieliński – założyciel Izby Regionalnej i dyrektor Biblioteki Publicznej w Zielonkach oraz przewodniczący komisji ds. Opieki nad Zabytkami i Dziedzictwem Kulturowym Gminy Zielonki, dla którego rozumienie tradycji „to nie jest trzymanie popiołów w odniesieniu do zbiorów muzealnych zgromadzonych w Izbie, lecz przekazywaniem płomienia przyszłym pokoleniom”.

Przez ożywianie zbiorów muzealnych w naturalnym dla nich krajobrazie zieloneckiej przyrody, zmieniającym się wraz z porami roku, który od pokoleń niezmiennie towarzyszy tutejszym mieszkańcom, mamy do czynienia z żywą sztafetą pokoleń. Stroje krakowskie nosili nasi przodkowie, my współcześnie zakładamy je z dumą i fotografujemy się po to, aby podtrzymać żar i płomień naszej dumy oraz miłości do dziedzictwa kulturowego i tradycji, jakie tu panowały od wieków. Robimy to ze świadomością, że nasz czas też przeminie, a pokolenia, które po nas przyjdą zastaną i ten żar, i ten płomień, które mamy nadzieję, rozpalą ich miłością do rodzimego folkloru.


Podczas sesji dyrektor Zieliński podkreślał, że „tradycja to piękno, które chronimy, a nie więzy, które nas krępują”, a przybyli na plener mieszkańcy, ubrani w stroje zimowe, wzięli sobie te słowa do serca. Dzięki temu fotograf ukazał piękno naturalnych scenek z życia podkrakowskiej wsi zimą, bez jakichkolwiek śladów tremy czy skrępowania, a zabawy i śmiechu przy tym nie brakowało.

Motywem przewodnim były oczywiście unikatowe stroje krakowskie „od Zielonek”. Mieszkańcy naszej gminy mieli okazję zaprezentować się w oryginalnych strojach ludowych, typowych dla grupy etnograficznej Krakowiaków Zachodnich. Głównym celem pleneru było przybliżenie zagadnienia dotyczącego tradycyjnych okryć wierzchnich, zarówno głowy, jak i ramion. 


Na przełomie XIX i XX w., jako nakrycie głowy, u Krakowiaków Zachodnich, noszono czarne, filcowe kapelusze, i czapki szyte z resztek kożucha zwanymi „furmańskimi”, zaś na największe uroczystości, do białej sukmany – czerwone rogatywki. Reprezentacyjnym wierzchnim ubiorem była sukienna, biała sukmana, czerwono lamowana, z długimi rękawami i stojącym kołnierzem. Najpopularniejsze były sukmany tzw. chrzanówki (szyte w Chrzanowie). Noszono też inne okrycia, jak czarne kaftany i kożuchy. Do tego stroju wkładano płócienne spodnie w wąskie paski biało-czerwone, których szerokie nogawki chowano zawsze do wysokich oficerek z cholewami, podkutych zelówkami.

Zamożne kobiety, na chłodniejsze pory roku, szyły sobie niegdyś kożuchy. Gorsety ubierały panny i młodsze mężatki. Stateczne gospodynie nosiły przede wszystkim katanki z rękawami (często wkładane na gorset i podobnie zdobione). Na ramiona zarzucano duże chusty wełniane we wzory orientalne, kwiatowe lub w kratę. Panny chodziły z odkrytą głową, wplatając w warkocze wstążki. Kobiety zamężne przykrywały głowy chusteczkami (zimą wełnianymi), wiązanymi pod brodą lub z tyłu. Na większe uroczystości zakładano cienkie, białe i biało-haftowane chusty czepcowe, wiązane w ozdobny węzeł nad czołem. Zamożne gospodynie chodziły w drogich, skórzanych butach z cholewami, z harmonijką w kostce zwane „organkami”, pannom częściej kupowano sznurowane trzewiki.


Piękno kultury ludowej krakowiaków „od Zielonek” utrwalił w kadrach obiektywu pan Ryszard Cabała – fotograf, absolwent i wykładowca Szkoły Kreatywnej Fotografii w Krakowie oraz członek Krakowskiego Klubu Fotograficznego przy NCK, który wykonał pracę nieodpłatnie, za co mu serdecznie dziękujemy. Fotografie zostały wykonane nieopodal boiska sportowego w Zielonkach, w malowniczym zakolu rzeki Białuchy. Pomimo mroźnego ranka uczestnicy sesji z ochotą pozowali do wyjątkowych folkowych zdjęć.

Kolejna sesja przewidziana jest w kwietniu, a tematyka będzie sięgać zwyczajów Świąt Wielkanocnych. Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy!

KK

Galeria zdjęć